Wczoraj zachwycałam się świetnym samopoczuciem po ćwiczeniach, a dziś... tu boli, tam strzyka ;) Cóż, podejrzewam, że po pierwszym tygodniu będzie tylko lepiej!
W ogóle miałam dziś problem ze zmotywowaniem się do ćwiczenia. Przez 2 godziny mówiłam sobie: "za 5 minut zacznę ćwiczenia" ;). Póki co ćwiczę w środku dnia, przeważnie w czasie, gdy Młodszy śpi. Obawiam się, że odłożenie sobie ćwiczeń na wieczór może skończyć się słabo.
Dziś czułam głód, oj, wilczy głód. Chyba dlatego w końcu zaczęłam ćwiczyć (żeby przestać myśleć). Cały dzień nie pozwalałam sobie na podjadanie, a na koniec (choć kolacja była o 18.30, bo podejrzewałam, że zasnę z Dziećmi) skończyłam po Starszym pół miseczki owsianki z gruszką i rodzynkami. O 21.20...
Dziękuję wszystkim, którzy to czytają, a szczególnie tym, którzy zostawiają ślad. To dla mnie bardzo wspierające!
A na koniec cytat, który ostatnio ktoś mi podesłał:
Trzeba wytrwałej pracy, a nie krzyków dziecinnych: "nie wytrzymam!", "nie mam sił!". Z pewnością ich nie masz i mieć nie możesz, ale Bóg jest wszechmocny, a On jest- chociaż zasłonięty przed Tobą- wierny. Bądźże wierna...
bł. Marcelina Darowska
Foto:https:https://www.flickr.com/photos/jalon_dna/3198373014/in/photolist-5SCuSj-apcXUo-aitCCD-87w3AC-b5c3wM-3fCcUW-7Lsdn6-boh3Fq-4mL2za-4rvuJZ-32cvYf-3grLo5-tUcap-bcVLDZ-9iJ3L7-4mP8tN-9fCHpB-apcXTb-7tfK7s-akp7Fe-5ZpQdM-2VFqqo-L4wtz-apadLP-b9LBwx-paXyJZ-6v9jvw-6qaNXw-25D4Mi-5oRUGd-4RBu2V-5oy7wS-79i8Qk-3gQ3Le-8jEGNr-7QURTQ-7Wizdb-45J8BN-9fCFdH-96c5Y-9iETrp-pHkxCh-X57vF-ahQf9p-59wxRq-4AU16f-jnZ6Ze-bnCWQc-6VRbxR-4MYn7h
Tak wiec zycze wytrwałości, z Panem Bogiem wszystko jest mozliwe!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńczekam na nowe skarpetki! ;) i oby za nimi dreptały nowe sukienki!!!
OdpowiedzUsuń